Grzechy
ojców i wynikające z nich przekleństwa (1).
Na
początku rozdziału autorzy przytaczają historię kobiety nazwanej Dolores, która
ma być współczesnym przykładem obrazującym sposób w jakich grzechy ojców
wpływają na całą rodzinę. Czytając ten fragment jest on dla mnie dziwny i
niespójny logicznie. Na samym początku autorzy stwierdzają, że Dolores to
kobieta kochająca Boga i służąca Mu. Chwilę później jest napisane, że Samuel,
pierwsze dziecko Dolores, urodził się poza związkiem małżeńskim. Dlaczego
autorzy nie wspomnieli czy w momencie narodzenia syna Dolores była
chrześcijanką?. Później widnieje opis dzieci Dolores, które każde ma problem w
swoim życiu natury seksualnej. Co ciekawe na samym końcu jest stwierdzenie, że
niektóre z dzieci Dolores są wierzące tylko, że zmagają się z presją grzechów
seksualnych (które jak na samym początku stwierdzono są grzechami ojców
Dolores).
Czy
nie widzimy w tym przykładzie absurdu?. Drogi czytelniku, Paweł w II Liście do
Koryntian napisał fascynujące słowa: „Tak
więc jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem, to, co stare,
przeminęło, oto wszystko stało się nowe” (II Kor 5:17). Spójrzmy co Duch
Święty przekazał nam przez proroka Izajasza: „Nie wspominajcie dawnych wydarzeń, a na to co minęło już nie
zważajcie!. Oto ja czynię rzecz nową: już się rozwija, czy tego nie
spostrzegacie?” (Iz 43:18-19). W Liście do Rzymian Paweł napisał, że: „Zostaliśmy więc pogrzebani z nim (Jezusem)
przez chrzest w śmierci, aby jak Chrystus został wskrzeszony z martwych przez
chwałę Ojca, tak żebyśmy i my postępowali w nowości życia” (Rz 6:4). Dzięki
niczym nie zasłużonej łasce Boga jesteśmy wolni. Ludzie na nowo narodzeni nie
muszę analizować ani swojej przeszłości, ani tym bardziej przeszłości swoich
przodków. Jezus Chrystus dał nam wolność dzięki czemu możemy żyć jako ludzie,
którzy mają nadzieję w sercu, bo naszą nadzieją jest nasz Pan.
Fałszywi
nauczyciele bardzo często uzasadniają całą swoją filozofię chrześcijańską na
pojedynczym fragmencie tekstu biblijnego całkowicie wyrwanego z kontekstu. Co
ciekawe, Ruch Wstawienniczy zdecydowaną większość swojej „ewangelii” buduje na
Starym Testamencie, co samo w sobie z góry skazane jest na porażkę. W pewnym
sensie autorzy mają rację definiując grzechy ojców. Spójrzmy na słowa apostoła
Pawła: „Dlatego tak jak przez jednego
człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak też na wszystkich
ludzi przyszła śmierć, ponieważ wszyscy zgrzeszyli” (Rz 5:12). Wszyscy
otrzymaliśmy w spadku grzeszną naturę pierwszego człowieka. I w pewnym sensie
jest to dziedziczne obciążenie, skalanie grzechem. Dzięki Bogu, że nie zostawił
nas samych i kilka wersetów dalej czytamy: „Tak
więc przez przestępstwo jednego na wszystkich ludzi spadł wyrok ku potępieniu,
tak też przez sprawiedliwość jednego na wszystkich ludzi spłynął dar ku
usprawiedliwieniu dającemu życie” (Rz 5:18). Jezus Chrystus dał nam nowe
życie „abyśmy istnieli dla uwielbienia
jego chwały, my którzy wcześniej położyliśmy nadzieję w Chrystusie” (Ef 1:12).
Kylstra
piszą, że: „Bóg przedstawiając Izraelitom
wymagania związane z systemem ofiarniczym, jednocześnie ustanowił swój sposób
przebaczania człowiekowi grzechów i oczyszczania go z winy. Boży plan osiągnął
swoje wypełnienie w Jezusie, zabitym Baranku. Na czym polega udział człowieka w
tym planie?. Na wyznaniu jego grzechów i odwróceniu się od nich” (2). Amen. I na tym powinien
zakończyć się ten rozdział. Niestety jak to my ludzie mamy w zwyczaju,
zaczynamy dodawać własną teorię i wyjaśniać co tak naprawdę Bóg miał na myśli.
Bo przecież to co mówi Słowo Boże jest dla nas zbyt proste, ażeby było
prawdziwie.
„Jeśli
wyznamy nasze grzechy, a także grzechy naszych ojców, jeżeli ukorzymy się, On
wspomni na swoje przymierze. Innymi słowy, będzie pamiętał, że jesteśmy częścią
Jego rodziny. Zasada ta nazywana jest „pokutą utożsamienia”, ponieważ
utożsamiamy się z naszymi przodkami i wyznajemy grzechy zarówno w ich, jak i
własnym imieniu” (3). W
Biblii nie ma czegoś takiego jak pokuta utożsamienia. Osobiście znam osobę
zaangażowaną w posługę odnowy fundamentów, która była „zniewolona” myśleniem o
ciągłym wyznawaniu grzechów przodków i doszukiwania się niepowodzeń w swoim
życiu w kontekście życia swoich przodków. Jest to absurd. Nie jest to biblijne
i powinno być przez nas z całą stanowczością odrzucone. Jezus Chrystus w swojej
niezrozumiałej dla nas łasce i miłości, oddał za nas swoje życie. Jego krew
oczyszcza i zbawia. Nie jesteśmy związani ani z własną przeszłością, ani też
nie musimy utożsamiać się z naszymi przodkami.
W dalszej części autorzy próbują słowa apostoła Jana (zobacz 1J 1:9)
wykorzystać na swoje potrzeby. Jednakże apostoł wyraźnie mówi o „naszych
grzechach” a nie grzechach ojców. Zwróćmy uwagę, że autorzy wprowadzają pewne
ciekawe pojęcie jak „stawanie w wyłomie” czyli wyznawanie grzechów w
zastępstwie. Jest to kłamstwo. W Biblii nie ma praktyk w których możemy
wyznawać czyjeś grzechy w zastępstwie tej osoby. Dla mnie w tym momencie
posłudze Kylstra bliżej jest do mormońskich praktyk przyjmowania chrztu za zmarłych,
aniżeli do biblijnego chrześcijaństwa.
„Są bowiem sytuacje, gdy dzieci umierają z
powodu grzechu swoich rodziców. Kiedy czyjeś występki przekraczają granice
Bożej sprawiedliwości, wówczas cała rodzina może zostać skazana na śmierć” (4). W pierwszej chwili te
słowa wydają nam się całkowitym nieporozumieniem. Nie tylko z uwagi na próbę
zrozumienia istoty Boga i Jego sprawiedliwości (co z góry skazane jest na
porażkę), ale również na fakt, że Bóg może całą rodzinę skazać na śmierć.
Spójrzmy na Księgę Jozuego i świętokradztwo Achana. Achan przywłaszczył sobie
przedmiot obłożony klątwą i tym samym naruszył przymierze Pana. Konsekwencją
tego było ukamienowanie i spalenie całej rodziny oraz dobytku Achana (Joz
7:11-26). Nasz Bóg jest Bogiem świętym i sprawiedliwym, który nie może
tolerować grzechu. W komentarzu biblijnym MacDonald napisał: „fakt, że cała
rodzina Achana podzieliła jego los, może nam wydawać się karą niezwykle surową,
ale grzech to poważna sprawa. Wiara Rachab uratowała cały jej dom, zaś grzech Achana
potępił jego dom. Poza tym jego rodzina musiała być świadoma tego czego się
dopuścił, ponieważ to w jego namiocie zostały zakopane ukradzione rzeczy. Niewykluczone, że dzieci pomagały mu w
grzechu” (5). Niezależnie od
interpretacji tego fragmentu pamiętajmy, że „Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego” (Heb 10:31). Dlatego
tym bardziej uwielbiamy i dziękujmy Bogu za „Jezusa, który nas wyrwał od nadchodzącego gniewu” (1Tes 1:10). W
dalszej części rozdziału autorzy na potwierdzenie swoich hipotez przytaczają
między innymi przykład śmierci dziecka zrodzonego z cudzołożnego związku Dawida
z Batszebą. Miejmy na uwadze, że wszystkie przykłady umieszczone w Tabeli B są
przykładami ze Starego Testamentu. Bóg
zawsze poważnie traktował grzech i nie mógł nigdy tolerować grzechu w życiu
ludzi. Bóg jednak się nie zmienił i nadal karą za grzech jest śmierć (Rz 6:23).
Jednakże my żyjemy dzisiaj dzięki ofierze Jezusa Chrystusa na Golgocie.
Zostaliśmy usprawiedliwieni i obciążający nas list dłużny został przybity do krzyża
(Kol 2:14). Alleluja!!.
Rozmawiając z ludźmi
biorącymi udział w służbie odnowy fundamentów, kilkakrotnie poruszaliśmy temat
między innym Keenetha Copelanda. Co ciekawe osoby te były zawsze, negatywnie
nastawione do Copeland Ministries jak i służby samego Kena i jego
ekscentrycznej żony Glorii. Jednakże nikomu nie przeszkadzało to, że Kylystra
powołują się na definicje utworzoną przez Keenetha. Dla mnie osobiście jest to
co najmniej dziwne.
Dalej
autorzy piszą, że: „Głównym źródłem
przekleństw jest Bóg. Szokujące, prawda?. Bóg, nasz niebieski Ojciec, od
którego pochodzi wszelkie dobro i doskonałe dary, jest także źródłem
przekleństw” (6).
Pisząc dalej Kylstra twierdzą, że najlepszym przykładem przekleństw Boga był
potop oraz plagi egipskie. Zastanówmy się na spokojnie nad tymi przykładami.
Czy potop był przekleństwem dla ludzi wierzących (czyt. Noe)?. Czy plagi
egipskie były przekleństwem czy raczej błogosławieństwem Bożym dla narodu
Bożego?.
Zgadzamy
się, że ludzie niewierzący mogą być pod pewnego rodzaju przekleństwem (np.
alkoholizm ojca czy też matki, narkomania czy też okultyzm). Nie mogę zgodzić
się ze stwierdzeniem, że autorem tych przekleństw jest Bóg, bo jest to absurdem
i nie taki obraz Boga widzimy przez pryzmat Biblii. Co ciekawe osoby, które
znam oraz miejsca gdzie jest prowadzona ta posługa, są ludźmi nominalnie
narodzonymi na nowo. Więc w myśl nauczania apostolskiego są osobami wolnymi od
jakichkolwiek przekleństw czy też zniewoleń duchowych. W myśl teologii Ruchu
Wiary oczywiście na czele tabeli z przekleństwami wymienione są przede
wszystkim: śmierć, choroba, niedostatek.
Spójrzmy
dalej: „To, że w istocie przekleństwa
oraz błogosławieństwa skierowane są do całej ludzkości, wyrażają słowa zapisane
w Księdze Przysłów” (7). I tutaj autorzy przytaczają
odpowiedni fragment, pozwolę sobie również go zacytować, a czytelnik niech sam
zdecyduje czy na jego podstawie można wywnioskować i potwierdzić tezę autorów.
1. Dzieci nie są karane
za grzechy popełnione przez ich rodziców; ani tez rodzice nie są karani za
grzechy swoich dzieci. Każdy z nas ponosi odpowiedzialność za własne grzechy.
Księga Ezechiela 18.20 mówi nam, „Człowiek, który grzeszy, umrze. Syn nie
poniesie kary za winę ojca ani ojciec nie poniesie kary za winę syna.
Sprawiedliwość będzie zaliczona sprawiedliwemu, a bezbożność spadnie na
bezbożnego.” Werset ten w wyraźny sposób pokazuje, że kara za grzechy spada
jedynie na osobę, która je popełniła. Jest pewien werset, który sprawił że
niektórzy wierzą iż Biblia naucza o ponadpokoleniowej karze za grzech, lecz
taka interpretacja jest niepoprawna. Werset ten pochodzi z 2 Księgi Mojżeszowej
20.5 i dotyczy bałwochwalstwa, „Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im
służył, gdyż Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę
ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie
nienawidzą.” Werset ten nie mówi tak bardzo o karze za grzech, ile o
konsekwencjach grzechu. Mówi o tym, że konsekwencje grzechów człowieka mogą być
odczuwalne przez następne pokolenie. Bóg mówił Izraelitom, że ich dzieci
odczują konsekwencje postępowania własnych rodziców, jako naturalne następstwo
ich nieposłuszeństwa i nienawiści względem Boga. Dzieci wychowane w takim
środowisku będą popełniały podobne bałwochwalstwo, gdyż będą podążały utartym
sposobem postępowania- nieposłuszeństwa. Rezultatem nieposłusznego pokolenia
było tak głębokie zaszczepienie niegodziwości (deprawacja) w ich sercach, że
musiało minąć kilka następnych pokoleń, aby mogli się od tego odwrócić. Bóg nie
czyni nas odpowiedzialnymi za grzechy naszych rodziców, chociaż czasem cierpimy
ze względu na konsekwencje jakie przychodzą w efekcie ich grzechów, tak jak
przedstawia to fragment z 2 Księgi Mojżeszowej 20.5. Podobnie jak czytamy
w Księdze Ezechiela 18.20, każdy z nas jest odpowiedzialny za własne grzechy i
ponosi za nie karę. Nie możemy dzielić winy z innymi, ani też nikt inny nie
jest odpowiedzialny za nasze grzechy. Istnieje jednak jeden wyjątek od tej
zasady, i obejmuje to cały rodzaj ludzki. Jeden człowiek poniósł grzechy za
innych i zapłacił za nich cenę, aby grzesznicy zostali w pełni usprawiedliwieni
i uświęceni przed obliczem Boga. Tym człowiekiem jest Jezus Chrystus. Bóg
posłał Jezusa na świat, aby zamienić jego doskonałość za nasz grzech. „On tego,
który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się
sprawiedliwością Bożą” (2 Koryntian 5.21). Jezus Chrystus poniósł karę za
grzech tych, którzy przez wiarę go przyjmą. Źródło:
http://www.gotquestions.org/Polski/Grzech-rodzicow.html
2. Chester i Betsy Kylstra, Zintegrowane …, str.66
3. Ibidem,
4. Ibidem, str. 69
5. W. MacDonald, Komentarz biblijny do Starego Testamentu,
Jastrzębie – Zdrój , str. 169
6. Chester i Betsy Kylstra, Zintegrowane …, str.86
7. Ibidem, str. 87
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz