piątek, 18 stycznia 2013


Demoniczna presja
Równolegle obok nas istnieje alternatywna rzeczywistość duchowa. Niektórzy z nas uważają to za bzdurę, natomiast inni starają się zbytnio eksponować tą ponadnaturalną rzeczywistość. Jako ludzie wierzący musimy mieć świadomość faktu, że szatan jest naszym realnym przeciwnikiem, a przede wszystkim realną istotą, która istnieje. Spójrzmy min na Księgę Joba w której szatan mówi: „Wędrowałem po ziemi i przeszedłem ją wzdłuż i wszerz” (Job 1:7). Świat duchowy istnieje i ma nierozłączny wpływ na nasze życie. W rozdziale poświęconym Demonicznej Presji jest wiele prawdy, ale jak zwykle są pewne rzeczy z którymi nie można się zgodzić. Zobaczmy na stronę 211 i stwierdzenie: „Studiując Biblię, odkrywamy, że warunkiem koniecznym do uwalniania od demonów jest bycie nowo narodzonym wierzącym w Chrystusa. Niewątpliwie pomocne w tym jest napełnienie Duchem Świętym oraz posiadanie odpowiednich darów duchowych, jednak podstawowym kryterium jest bycie „wierzącym” (1). Zwróćmy uwagę na słowa „niewątpliwie pomocne”. Widać tutaj wyraźne przeniesienie znaczenia i eksponowanie mojego własnego „ja” w myśl autorytetu zgodnego z filozofią Ruchu Wstawienników. Z rozmów z braćmi zajmującymi się uwalnianiem wiemy, że w trakcie tego procesu występuje tylko jedna relacja: demon – Duch Święty. Bez Ducha Świętego nie możemy uczynić kompletnie nic w naszym życiu co byłoby podobne do natury naszego Pana, a co dopiero mieć jakąkolwiek szanse w starciu z siłami demonicznymi. Dlatego uważamy, że stwierdzenie, że Duch Święty jest niewątpliwie pomocny jest próbą deprecjacji Boga. Co więcej cytat powyżej jest w sprzeczności ze stwierdzeniem znajdującym się kilka zdań niżej mówiącym, że: „Kiedy patrzą na nas [demony] chcemy, aby ujrzały w nas Ducha Bożego, gotowego rozprawić się z nimi”.
W dalszej części autorzy wielokrotnie wspominają o tym, że „Bóg przekazał Kościołowi swój autorytet” i my jako wierzący mamy „autorytet i władzę nad demonami”. Osobiście uważamy, że Bóg nie przekazał Kościołowi żadnego autorytetu. To pojęcie stanowi legitymizację działań KRzK od lat, a w ostatnim czasie jest nasilone również w kościołach ewangelicznych, w których pastorzy na mocy owego „autorytetu” starają się wprowadzać coraz to nowsze rewolucje, systematycznie odciągając ludzi od jedynej Prawdy, która jest zawarta w Słowie Bożym. Jeżeli chodzi o władzę nad demonami, obrońcy służby odnowy fundamentów zapewne przytoczą fragment z Ewangelii Łukasza rozdział 10 wersety od 17 do 20. Jednakże jak zobaczmy dalej, owa „władza nad demonami” została przez autorów całkowicie przekształcona.
W naszej praktyce zdarzyło się, że Duch Święty polecił nam wyrzucić demona czarów pochodzącego z Europy. Powiedzieliśmy więc: „Wyjdźcie wszystkie demony czarów z Europy”. Wówczas, przemawiając ustami człowieka, demon odpowiedział: „Nie jestem z Europy, jestem z Haiti”. Nakazaliśmy mu wyjść. Następny powiedział: „Jestem z Dżakarty”. Także jego wyrzuciliśmy. W końcu objawił się demon czarów z Europy. Uśmialiśmy się z tego, jak arogancja i pycha doprowadziły demony do tego, iż same się ujawniły i pomogły nam w uwolnieniu” (2). Ta historia byłaby nawet śmieszna gdyby nie fakt, że autorzy mówią poważnie, a ogromna rzesza ludzi wierzy w takie rzeczy. „Ci zaś bluźnią przeciwko temu, czego nie znają” (Juda 1:10). Czy my jako ludzie wierzymy w to, że możemy śmiać się z demonów i szydzić z nich?. Czy naprawdę nasza arogancja jest, aż tak wielka?. „Lecz archanioł Michał, rozprawiając się z diabłem, spierał się o ciało Mojżesza, nie ośmielił się wypowiedzieć przeciwko niemu bluźnierczego oskarżenia, ale powiedział: Niech cię Pan skarci” (Juda 1:9).
Warto przytoczyć kolejny fragment z posługi kobiety imieniem Sandy: „Jej pastor, sam będąc ofiarą molestowania seksualnego w dzieciństwie, błagał ją, by zaspokoiła jego potrzeby, które „tylko ona mogła zaspokoić”. Demony zwiedzenia tak mocno uchwyciły jej umysł, że Sandy przekonana była, że te kłamstwa są prawdą. Wierzyła, że pomagając mu czuć się lepiej, robi dobrze. Spodziewała się, iż wkrótce pastor dotrze do punktu uzdrowienia, zyska pewność siebie, a cały kościół odniesie pożytek z jej ukrytych działań” (3). Pozwoliłem sobie podkreślić ten fragment. Inaczej mówiąc Sandy myślała że cudzołożąc z pastorem, żyjąc stale w oczywistym grzechu, pomoże mu czuć się lepiej, a żonaty pastor dotrze do punktu uzdrowienia, zyska pewność siebie a kościół z ich grzesznego i niemoralnego uczynku odniesie pożytek. Czytelniku nie widzisz w tym absurdu?. Tutaj nie trzeba posługi odnowy fundamentów, ale służby „strzelania ludzi po pysku” – ku upamiętaniu oczywiście. Czytając oczywiście dalej, autorzy stwierdzają, że Sandy była pod „kontrolą” czyjąś (oczywiście, a jakże mogło być inaczej).
W przypadku posługi dotyczącej demonicznej presji, duże znaczenie ma rozkazywanie. Autorzy rozumieją to: „Postawę osoby posługującej można porównać do człowieka nakazującemu małemu, obszczekującemu go pieskowi, aby przestał hałasować i poszedł do domu” (4). W dalszej części autorzy udzielają kolejnych wskazówek: „Drażnij demony za pomocą omówionych wcześniej sposobów. Przypominaj im, że są nieudacznikami pracującymi z największym nieudacznikiem i dla niego” (5).
Paweł w Liście do Efezjan napisał: „Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, ale przeciw zwierzchnościom, przeciw władzom, przeciw rządcom ciemności tego świata, przeciw duchowemu złu na wyżynach niebieskich” (Ef 6:12).
Słowa Pawła ukazują nam prawdziwą naturę naszego przeciwnika, ale też jednocześnie dają nam obraz tego, że są to istoty potężne, z którymi sami nie możemy się równać ani też staczać równego boju. Dlatego też w dalszej części listu, Paweł wskazuje na „Duchową zbroję” chrześcijanina. Jezus, który poszedł do nieba, jest po prawicy Boga, i zostali mu poddani aniołowi, zwierzchności i moce (1P 3:22). Pychą jest uzurpacja i fałszywe przywłaszczenie sobie autorytetu, który pozwalałby na drwinę z istniejącego zła duchowego wokół nas.
Kylstra wielokrotnie piszą o danym nam autorytecie przez Jezusa, że Jezus dał nam władzę nad demonami itp. Momentami wydaje się, jakby to była główna myśl i siła w której tkwi „skuteczność” owej posługi. Dlaczego więc proces „biblijnej służby uzdrawiania” jest w ogóle procesem i nie ma żadnego odzwierciedlenia w Słowie Bożym?. Mamy podobno ten sam autorytet, który miał Jezus, ale dlaczego w przypadku Jego służby, wszystko wyglądało inaczej i o wiele prościej, aniżeli jest to przedstawione w omawianej książce?.



1. Chester i Betsy Kylstra, Zintegrowane …, str.211
2. Ibidem, str. 219
3. Ibidem, str. 221
4. Ibidem, str. 238
5. Ibidem, str. 246

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz